czwartek, 19 lutego 2015

kochany pamiętniczku

Luty to miesiąc moich urodzin - już po raz drugi w moim życiu weszłam w wiek dwudziesty pierwszy. Ale jest to również - od zeszłego roku - miesiąc pierwszych noworocznych wpisów na blogu - co w związku z zaczynającym się dziś rokiem Kozy robi sens. Raz kozie śmierć, jak to mówią, dlatego rozpocznijmy go pakietem sześciu unikatowych i eksperymentalnych zdjęć, których nawet ja bym się nie powstydziła.








na zdjęciach Jarek (klik!)


Ale, kochany pamiętniczku, i tak cierpię ogromne katusze, kiedy z trudem przychodzi mi pisanie tutaj czegokolwiek. Zamiast zwyczajowej wylewności mam w głowie tylko suche fakty, którymi nikogo nie napoję. A ukryty w czeluściach mojego umysłu zapas kreatywności pisarskiej muszę pozostawić na interpretację wiersza, którego nie rozumiem słowami, których jeszcze nie poznałam na zaliczenie u wykładowcy, którego nie ogarniam. Dzięki bogu (w związku z moim kierunkiem studiów mam raczej na myśli jakiegoś staronordyckiego Tora albo Odyna) wena fotograficzna mnie nie opuszcza a kolejna sposobność na jej użycie pojawi się już w niedzielę, a więc stay tuned like a guitar, pamiętniczku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy