Dziś w patriotycznym nastroju, nie podlegając nikomu ani niczemu i nie owijając w bawełnę a jedynie w beżową pelerynę, zrobiłyśmy te oto listopadowe zdjęcia. Tym samym zakończyłam (oficjalnie) sezon zdjęć plenerowych, by móc, jeśli tylko czas, Bóg i studia na to pozwolą - poświęcić się zdjęciom studyjnym w moim najbardziej profesjonalnym na świecie (a przynajmniej w okolicznym świecie) studio.
Modelowała przepiękna Domi - która, o dziwo, nie jest Gronkiem!