Postanowiłam rok 2013 pod kątem zdjęć zakończyć prosto, elegancko, z klasą, przedstawiając wszystko czarno na białym. I choć ciemne tło pozostawia pewne niejasności, nie mam mu tego za złe, bo tak właśnie miało być. Dumnie przedstawiam efekta dzisiejszej pracy z Dominikiem.
sobota, 28 grudnia 2013
poniedziałek, 23 grudnia 2013
God Jul! iFeliz Navidad! Merry Christmas!
Zakładając w zeszłym roku, że kiedy będę na studiach będę miała MNÓSTWO, WIELE, PRZEDUŻO i KJEMPEMANGE czasu na przygotowania na Święta popełniłam błąd. Umysł zmroczony maturalnym widmem, zbyt wiele matematyki i brak świadomości studenckiej nie dopuściły do mnie myśli, że mogę nie mieć czasu na świąteczne przygotowania. Oczywiście jest to gruba, choć nie otyła, przesada. Ktoś musiałby mi zrobić coś bardzo złego, żebym odmówiła sobie przyjemności zrobienia kartek. Tegoroczny design bazował na fantastishe-niemieckishe kartkach do świątecznej papierkowej roboty, z których powycinałam kunsztowne i luksusowe girlandy, dumne popiersia reniferów i reprezentatywne eko-choinki z upraw ekologicznych.
* serdeczne podziękowania, uściski i moc życzeń dla ochoczych ochotniczek Domi&Olgi, bez których zapewne nie udekorowałabym pierniczków do Sylwestra
Przedostatnią zaś świąteczną kwestią, którą postanowiłam poruszyć, jest mój faworyt z gatunku elementów dekoracyjnych o funkcji reprezentatywnej (tu ukłon w stronę Jose), czyli norweskie serwetki, które wygrały te Święta, bo są serwetkami i są norweskie.
Czymże byłyby jednak Święta, gdyby nie świąteczny pies w stylowej-prawie-że-świątecznej kokardzie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)