niedziela, 28 września 2014

turbanistan pasków i kropek

Czasu do końca wakacji coraz mniej, a rzeczy na głowie coraz więcej - co metaforycznie obrazuje turban na głowie Igi. 


Metafora turbanu, choć niezamierzona, mniej lub bardziej oddaje stan rzeczy, a rzeczy mają się tak, że za cztery dni znowu studia. Znowu Novum od nowa. Powrót do budynku, będącego peerelowską bryłą perłą architektoniczną Poznania (z którą równać może się chyba tylko poznański Empire State Building - Collegium Altum) wcale nie cieszy, ale klasyk powiedział kiedyś, że życie jest nobelon, i choć nie mam pojęcia co w związku z tym, narzekać nie będę! 

Zdjęcia pasiasto-kropiaste są mniej metaforyczne, bo pokazują moją Wielką Geometryczną Miłość li i jedynie. Trochę zahaczyłam tutaj o Wielkie Uwielbienie Tiuli (WUT?), ale to jeszcze insza inszość, dla której powinnam poświęcić co najmniej dwudziestostronicowy esej, czego nie zrobię. 







I nie byłabym chyba sobą, gdybym sobie nie umiliła tych ostatnich dni wolnego jakąś drobną babraniną i kombinowaniem, dającym takie oto efekta:



Na zdjęciach Iga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy